OD ZARAZ I 19.01
- Marek Krzyżkowski CSsR
- 19 sty 2014
- 3 minut(y) czytania

Mówią, że ta Msza o 18.00 na św. Józefa w Toruniu to jakaś dziwna. Wielu zmieniło godzinę, bo nie może się na niej odnaleźć. Są tacy, co mówią, że tam jakieś szalone rzeczy się dzieją, że spontaniczność nie koniecznie chyba przygotowana i czy w ogóle zgodna z tym co w Mszale Rzymskim opisana. O homiliach to już szkoda gadać czy pisać. Podobno szokują. Mówią inni, że bardzo kontrowersyjne. Są i tacy co pytają o zgodność z nauką Kościoła. A co rzeczywiście tam robimy? Modlimy się tak jak umiemy i jak nas nauczono. Szukamy jak odkryć i zobaczyć Boga i jak z Nim rozmawiać (zwyczajnie i niezwyczajnie). Czytamy Słowo Boże i rozgryzamy je tak, by było zrozumiałe dla każdego, a szczególnie dla młodego człowieka. A przede wszystkim zebrani wokół ołtarza sprawujemy świętą liturgię – która nas zmusza do tego, byśmy łamali podziały i byli razem, równo, jedno przy Nim – bo to On Bóg nas zjednoczył.
Dziś inspiracją do homilii (hmm dialogowanej) było 2 czytanie:
(1 Kor 1,1-3) Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat, do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ich i naszego Pana. Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!
Ono mnie dziś zmotywowało, by wyjść bliżej w kościół i zapytać konkretnych osób, czy chcą (najpierw), a potem czy są świętymi. No i oczywiście wiele osób odpowiedziało, że chce być, ale tylko jedna powiedziała, że jest. Jedna też osoba powiedziała, że stara się zostać świętym. Powiedziałem więc jej, żeby postarała się wstać. Ona wstała. A ja do niej – nie mówię ci, że masz wstać, ale że masz postarać się wstać, a to rzecz inna. I tak jeszcze jedna osoba. I wszystkie osoby wstawały, choć ja o to nie prosiłem. Bo starać się, a stać to zupełnie co innego.
I tak też jest ze świętością. Albo jestem święty albo nie. Św. Jan Bosko powiedział, że albo jestem świętym albo jestem łajdakiem. Chrześcijaństwo to droga świętości. Nasi bracia i siostry z pierwszych wieków tak się przecież nawet pozdrawiali. Wystarczy popatrzeć na listy św. Pawła – pozdrawiam was świętych. A dzisiaj nam daje słowo, którzyśmy powołani do tej świętości zostali – razem ze wszystkimi, którzy wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Świętość to wzywanie Chrystusa.
Tak to mi się skojarzyło z dzisiejszą Ewangelią, gdy Jan mówi do Jezusa: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To słowo gładzić podobno w łacińskim przekładzie tollo oznacza również zamieniać. To mi się skojarzyło jeszcze z innym słowem: usprawiedliwienie. To tak jak mama pisze usprawiedliwienie – bierze odpowiedzialność na siebie, zamienia nieobecność w obecność, w to, że ona wie gdzie w tym czasie syn czy córka była i bierze to na siebie. Święty to ten, który wierzy w to i ma świadomość tego. Święty nigdy nie jest idealny, ale potrafii stanąć w prawdzie przed sobą i przed Bogiem i Mu to wszystko oddać. A Bóg to gładzi, czyli zamienia i usprawiedliwia.
Prorok Izajasza powiedział też w niedzielnym czytaniu słowa Boga:
To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.
To zbyt mało, że jesteś sługą! To zbyt mało, że jesteś dobrym i mnie słuchasz. To zbyt mało, że przestrzegasz przykazań! Chcę, byś był wielki, byś był światłością! Świętość to czynienie wielkich rzeczy – od zaraz. Tylko wtedy dzieją się rzeczy wielkie. Cuda dzieją się gdy przestaję ja sam układać sobie życie, a zaczyna On Bóg. Cuda się dzieją, gdy pozwolę wejść Bogu od zaraz, natychmiast, a nie wtedy gdy posprzątam sobie serce. Świętość to szaleńcze rzucenie się w światłość Boga. I to od zaraz. Zaraz i natychmiast mam się zabrać za życie. Zaraz i natychmiast mam iść z Bożym Słowem – gdzie? Do pogan! Wybierz w swoim środowisku największego poganina i idź do niego – nie jutro – dziś, natychmiast! Od zaraz zacznij mu mówić o Bogu. Ale wybierz największego poganina – nie kogoś z kim ci się dobrze rozmawia i będzie chętnie chciał podjąć dyskusję nt. wiary, Boga. Od zaraz i największego. I jeszcze jedno. Od zaraz zacznij żyć! Od zaraz zobacz w sobie olbrzyma i kogoś bardzo wielkiego, bo na Boży obraz stworzony! Zobacz ile w Tobie jest dobra i wrażliwości….
I tak od zaraz zacznij pomagać! Nigdy nie czekaj na lepszą okazję…
Hmm i zaczęło to działać, bo zaraz po Mszy przyszli ludzie, którzy nie byli kilkadziesiąt lat do spowiedzi, by się umówić na rozmowę. I zaraz też przyszła dziewczyna, która chce pomóc w matematyce, a kilka osób chce zaraz dać Wędce tapczany, fotele, meble. Od zaraz. Nie czekamy, nie obliczamy, nie kombinujemy co by tu zrobić, ale chcemy zacząć nie jutro ale od zaraz….
Tak minęła nam dzisiejsza Eucharystia…
Comments