JAK ŻYĆ? I 14.01
- Marek Krzyżkowski CSsR
- 14 sty 2014
- 3 minut(y) czytania

Jest w nas takie pragnienie, by nas chwalić, doceniać, by nam dziękować za to co robimy. To takie zwyczajne pragnienie i potrzeba zwykłej satysfakcji. Nawet potrzeba satysfakcji i ujrzenia owoców wynikających z tego, że wierzę, że robię co dobrego – dla innych, dla społeczeństwa, dla parafii czy wspólnoty… I czasem tak czekamy i wpadamy we frustrację i gorycz życiową, bo nie widzimy owoców swojej pracy, wychowania swoich dzieci, nauki religii czy pracy w duszpasterstwie, nikt nas nie pochwalił i zaczyna się taka lawina toczonych przez nas żali… A czasem – a może nawet bardzo często – rodzi to w nas pewną pokusę i bardzo łatwo dajemy się podejść ludziom, którzy dobrze znając naszą próżność i chęć chwalenia – łatwo nam dają to czego my oczekujemy i wykorzystują naszą przychylność i życzliwość.
Czego my nie robimy, by nas zauważono i pochwalono? Czasem do jakiś metod się porywamy i jakich środków używamy? Ludzka fantazja nie zna granic i w tej rzeczywistości. Niestety potrafią bardzo łatwo manipulować nami we własnych celach. Takie sytuacje niestety powtarzają się dosyć często. Dosyć często tak bardzo niewinnie i może nawet bezmyślnie stajemy się ofiarami takiej właśnie fałszywej pochwale naszych postaw i wyborów życiowych. Dziś tak czasem pozyskuje się wspólników, miejsce czy stanowisko w pracy, a czasem nawet przyjaciół – nie mówiąc prawdy, ale to co drugi chciałby usłyszeć. Dziś modne jest bycie takim poprawnym – obojętnie jaka jest prawda. Dziś wielu jest takich, którzy fałszują prawdę. Dziś wielu w imię tak zwanej prawdy obwołuje się męczennikami i niewinnie oskarżanymi i zamiast milczeć to krzyczą – bo Kościół nie ma racji i przełożeni kościelni też nie mają racji i Ewangelia jest przestarzała i już straciła na wartości.
A może za dużo w niej prawdy – takiej, która czasem może zaboleć!
Kiedy niczego nie oczekujemy, jesteśmy wolni od takiej manipulacji.
W świecie pełnym w którym wszędzie jest tak wiele zamętu i niepokoju to właśnie my jesteśmy tymi ewangelicznymi sługami, którzy wykonują to, co powinni wykonać.
Dziś tak często wokół nas, tam gdzie żyjemy i pracujemy są ludzie, którzy żyją zupełnie inaczej. Są ludzie, którzy żyją jakby Boga nie było. Są ludzie, którzy żyją wbrew Bogu i przeciwko Bogu. Są ludzie, którzy nie tylko że zaprzeczają istnieniu Boga co kpią sobie z tych, którzy w Niego wierzą. Dziś tak łatwo przychodzi niektórym ludziom i środowiskom – tak łatwo – kpić i drwić z religii, z krzyża i katolików. Zbyt łatwo!
I my mamy być tymi, którzy właśnie wykonują to co powinniśmy wykonywać – czyli nic nadzwyczajnego, nic dodatkowego, ale podstawowego, czyli głosić Ewangelię! Życiem i słowem!
Być dobrym to nie radykalizm ale postawa – kochać to nie radykalizm, ale to początek, wierność – to nie radykalizm, ale norma – norma życia chrześcijanina!
Jaka jest nagroda za dobro? Nagrodą za dobro jest samo dobro, bo ono jest wartością. Człowiek dobry jest wartością samą w sobie. Jaka jest nagroda za miłość? Nagrodą za miłość jest właśnie miłość, bo to jest wartość. Jaka jest nagroda za wierność Chrystusowi? Nagrodą za wierność jest właśnie ta wierność: „Wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. Umiejętność zachowania wierności Bogu w każdych okolicznościach, we wszystkich warunkach.
To takie oko za oko po chrześcijańsku – dobro za dobro, miłość za miłość, wierność za wierność!
Jako Bóg stał się człowiekiem! Papież Benedykt XVI napisał w pierwszej swojej encyklice: Deus Caritas est – Bóg jest Miłością, że Chrystus zajął ostatnie miejsce na świecie- krzyż – i właśnie z tą radykalną pokorą odkupił nas i nieustannie nam pomaga.
Comments