top of page

Złamany drążek



(Iz 9,1-3,5-6) Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.


Doświadczenie życia człowieka to stanięcie wobec prawdy o sobie. Prawda ta niejednokrotnie jest bardzo trudna i ciężka do uniesienia i podźwignięcia. Prawda ta dotyczy najczęściej naszych słabości, upadków, grzechów, niewłaściwych wyborów czy decyzji aż po nałogi, które nosimy na swoich barkach. Czytając te słowa sam wiesz o co mi chodzi, bo sam wiesz, co to jest dla ciebie.


Dzisiaj wobec tych słów prorok Izajasz wypowiada niesamowite słowa. Naród, którego wzrok i serce napełnione są ciemnością widzi światło. Przychodzący Bóg nie tylko zwiastuje, ale sprawia, że już pojawia się radość i wesele – pomnożone przez Niego samego. To On jest źródłem i inicjatorem czegoś zupełnie nowego.

Piękny obraz złamanego drążka to nie tylko symbol ale opis, który odsyła nas do naszych niewoli. Ten drążek nosiło zwierzę przy pracy lub niewolnik zaciągnięty do tych zadań co zwierze. Czasem, a nawet często grzech rodzi w nas takie uczucie, że czuje się jak zwierze. Ten nałożony drążek nie jesteśmy w stanie sami sobie zrzucić. Tak mocno on jest nam przez nas samych, że może nawet on wrósł w nasze życie. Ile razy mówiłeś czy mówisz sobie: nie umiem, poddaje się, to jest ponad moje siły. I co Bóg dzisiaj mówi? Nie musisz sobie z tym radzić, bo ja Bóg dziś łamie ten drążek.


Od dzisiaj, gdy słyszysz te słowa Bóg czyni twoje życie nowym. Nie od jutra lub jak pójdziesz do kościoła, ale właśnie od dzisiaj Bóg łamie to wszystko, co czyni Cię niewolnikiem lub nawet zwierzęciem. To już dzisiaj, a nawet więcej, bo teraz w tym momencie przychodzi Bóg i to On zrzuca z twoich oczu noc. To On pokonuje całe zło. Emmanuel – Bóg z nami, Bóg z tobą.


A co ja mogę z tym zrobić? Powiedz tylko tak. Zgódź się na to, by On mógł w Tobie działać. Bóg nie spełnia naszych wizji, ale dotrzymuje swoje obietnice. A właśnie Jego obietnicą jest nasze zbawienie, czyli nasze wieczne szczęście. Zgódź się na to, by nie spełniła się twoja wizja życia, ale by wypełniła się Święta Wola Boża. Dlaczego to jest lepsze dla ciebie? Co ja z tego będę miał, co ty z tego będziesz miał? Popatrz, popatrzmy wspólnie na Miriam. Dziś jest jej święto – Królowej. W Niej szukaj pomocy i wołaj do Niej o taką odwagę jaką ona miała. Tylko dlatego, że ciągle mówiła Bogu tak jest najszczęśliwszą osobą na świecie.


Może jest ciężko, cholernie ciężko… może jest ciągła noc i ciągle pod górę, ale to nie ma znaczenia, bo „Syn został nam dany”, a „dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych”. Nie musisz sobie od dzisiaj dawać rady, bo Jezus daje sobie radę za ciebie. Nie musisz wcale ogarniać życia, bo wystarczy, że to Bóg je ogarnia. Nie musisz umieć powstawać z upadków, bo to On ciebie chce podnosić. Tak naprawdę nie musisz robić nic – tylko pozwól wreszcie robić to za ciebie Bogu.

Dobrego poniedziałku – mimo wszystko +

bottom of page